Pierwszą moją fascynacją był człowiek. Biorąc pod uwagę fazy ludzkiego dojrzewania, niczym dziwnym podobna fascynacja nie jest. Człowiek mnie uczył, człowiek zawsze był, ale w pewnym momencie człowieka zaczynało brakować. Dopóki jawiła się nadzieja na to, że wróci, uśmiech towarzyszył mi bezustannie. Jeden powie głupia, inny splunie, kolejny zacznie wpajać własne prawdy, a ja?
Ja jeszcze jestem i w uporze wręcz maniakalnym trwam. Zmieniłam kiedyś czerń na inny kolor i gorszego załamania doświadczyć nie umiem. Ból duszy?
Tak, klasyczna depresja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz