wtorek, 15 sierpnia 2017

Apokalipsa z wybuchem bomby atomowej?

Coraz to nowe interpretacje dobrze znanych przepowiedni, kierują myśli w kierunku absolutnego końca. Nikt nie wie co dotychczas ludzkość przeżyła, nie pamiętamy lądu przed wypiętrzeniem płyt tektonicznych, nie znamy dobrze współczesnej historii, nawet własne życie opowiadamy po części z przekazów rodzinnych, lecz końca jesteśmy pewni. Jak do tematu należy pidejść, kiedy nie chcemy mówić o Apokaliptycznych zapowiedziach w kontekście Księgi Św. Jana? Ot, zagadka! Czym ma być wielki wybuch i do jakiego zdarzenia z przeszłości szukać porównania?

Ekskomunikę nałoży kościół na tego, kto przytoczy skwapliwie skrywaną przez lata Przepowiednię Objawienia w Fatimie w nieco innym ujęciu niż doktryna obowiązująca, ale co tam, raz się żyje.

Nie, wybuchu nie będzie. Nawet gdyby takowy nadchodził, nikt go nie zechce przewidzieć. Wyzwolenie energii zwyczajowo materializuje się światłem, lecz we wspólnotach nikomu nie na rękę opowiadanie o wrogich zamiarach, więc politycy promienieją z plakatów dla spokoju ogółu i kolejnych kadencji. O zmierzających z dużą prędkością w kierunku Ziemi obiektach, nawet NASA milczy. Ba, zarzekają się naukowcy, że obiekt nie będzie przez nas ściągnięty i nie istnieje możliwość zagłady życia w ten sposób.

No, jak nie chcemy, to tak nie będzie. Nie chcieliśmy sprzedaży lasów państwowych, zniknęło kilka drzewek w inny sposób z mapy Polski. To jeszcze nic, zaledwie preludium zmian.
***
pierwsza publikacja 15 sierpnia 2017r.