wtorek, 10 listopada 2020

W ogóle

W ogóle nie interesuje mnie polityka, gdy obserwuję zależność tę samą od lat. Wszystko się plącząc przenika, osnowa z wątkiem na czas.

Wchodzę za tobą Wektorze, bo nie mam sił ani czasu. Gdy złotem lśnię w twojej głowie, odbierasz poświatę braku.

Od dynamiki złych wspomnień, zastygam na długą chwilę. A krótki odcinek mnie łączy, do dysku pamięci na siłę.

Tego już nikt nie pozna, jeśli zapis jest czysty. Tylko ten mocny wektor, przecina śladami blizny.

Nieprostą, jak krzywa łzą szczęścia, co ledwie po rzęsach spadła, pełznę przełęczą przejścia, która wektorem szkaradna.

22 października 2020 r. by Agar