Tak musiało być, bo rozumiem zwierzęta, jestem kobietą, a kobiet nie rozumiem. Świat kobiety jest mi obcy, ale rozumiem mężczyzn. Mężczyźni mnie wychowali, oni mnie kształtowali, oni mnie zawodzili jedynie sporadycznie. Nigdy nie zawiodły mnie zwierzęta i moja wiara w to, że każdy czeka na spotkanie z Szefem Szefów.
Moją karą oprócz kolejnych legend na temat ideału kobiety jest wiedza o tym, że takowy nie istnieje. „Kobiety są drwiące, pozornie dbające, sztucznie rzetelne, momenty kradnące.”.
Jednak jestem kobietą, ale bardzo mocnym jej egzemplarzem. Absolut onegdaj był tylko wódką, a ja zrozumiałam, że władza tego napoju mogąc wywołać zmiany, ma w sobie magiczną moc. Gdybym teraz miała zgrzeszyć wierszykiem na łamach własnego blogu, to jako dziecko z domu niestroniącego od gatunków alkoholu, napisałabym: „Kobiety są dobre, silnie dbające, prawdziwie rzetelne i kochające.”.
A i tak wszystko zależy od tego, co postanowił Stwórca. Nie nasza płeć(sic!), nawet nie wiara, a tylko spotkanie w innych wymiarach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz