poniedziałek, 10 stycznia 2022

Opowiadanie o niczym

Jedno z moich ostatnich opowiadań zawierało jedynie prawdę. Mój b-g zwany przeze mnie z lubością Absolutem, przed wieloma laty wezwał moją duszę mówiąc: „Chcesz wracać, wracaj. Mój żart zawierać będzie twoja data urodzenia. Urodzisz się w zastygającym znaku Libry, więc we wschodzącym Scorpio. Przez wiele lat nie będziesz posiadać, ale będziesz miłować. Żebyś nie traciła ufności na odmianę w nędznym życiu, będziesz rozumieć zwierzęta i ich świat. Rozumienia nauczy ciebie potężny Ascendent Sagittarius, w którego siłę nikt nie będzie wierzył.”.

Tak musiało być, bo rozumiem zwierzęta, jestem kobietą, a kobiet nie rozumiem. Świat kobiety jest mi obcy, ale rozumiem mężczyzn. Mężczyźni mnie wychowali, oni mnie kształtowali, oni mnie zawodzili jedynie sporadycznie. Nigdy nie zawiodły mnie zwierzęta i moja wiara w to, że każdy czeka na spotkanie z Szefem Szefów. 

Moją karą oprócz kolejnych legend na temat ideału kobiety jest wiedza o tym, że takowy nie istnieje. „Kobiety są drwiące, pozornie dbające, sztucznie rzetelne, momenty kradnące.”.

Jednak jestem kobietą, ale bardzo mocnym jej egzemplarzem. Absolut onegdaj był tylko wódką, a ja zrozumiałam, że władza tego napoju mogąc wywołać zmiany, ma w sobie magiczną moc. Gdybym teraz miała zgrzeszyć wierszykiem na łamach własnego blogu, to jako dziecko z domu niestroniącego od gatunków alkoholu, napisałabym: „Kobiety są dobre, silnie dbające, prawdziwie rzetelne i kochające.”.

A i tak wszystko zależy od tego, co postanowił Stwórca. Nie nasza płeć(sic!), nawet nie wiara, a tylko spotkanie w innych wymiarach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz